Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Karolino, a masz jakiś "ulubiony" olej konopny? Za wiele ich nie ma w internecie, a rozpiętość cenowa jest wielka. Nie wiem czy nie trafię na jakąś podróbkę
Offline
Ja kupowałam kapsułki, nie trawię (nomen omen) olejów "z łyżki". Ale od jakiegoś czasu kapsułki konopne w Polsce są niedostępne, więc tak się rozglądam po ebayu. Myślę też o oleju cbd, ale to trochę droga impreza, na razie mnie nie stać.
Offline
Mam pewne postępy w leczeniu. Pęcherz czuję coraz mniej, a do toalety chodzę ok 8 razy na dzień. W nocy nie wstaję. Biorę od pewnego czasu sp54 (czyli ELMIRON w wersji niemieckiej). Skutków uczonych póki co nie ma, efektów spektakularych też nie, ale tak krok po kroku... w porównaniu do stanu sprzed roku jest super
Offline
Chciałabym kupić Cystistat. Nie wiem natomiast gdzie. Nawet nie wiem czy wymagana jest recepta. Proszę o informację. Do tego może ktoś pamięta z jakiej apteki we Włoszech dziewczyny sprowadzały Fibrase (pentosan)?
Offline
Karolino,
piszesz niejednokrotnie o elektrostymulacji mięśni dna miednicy. Wyszukuję domowych urządzeń i okazuje się, że jest ich masa. Nie wiem jednak, jak to ma działać. W opisach tych elektrostymulatorów jest zazwyczaj napisane, że przyczyniają się do wzmocnienia mięśni dna miednicy. Wysyłają impuls elektryczny, który powoduje skurcze odpowiednich mięśni. A to nie jest tak, że ja mam te mięśnie rozluźniać a nie spinać i wzmacniać? Nie mam NTM
Offline
Ja mam na myśli prawdziwą elektrostymulację, wykonaną w profesjonalnym gabinecie fizjoterapeuty. A co do impulsów - ja się na tym nie znam, mój rehabilitant tłumaczył coś w ten deseń, że te impulsy, stymulując nerwy, są takim bodźcem jakby "udrożniającym".
Offline
Odnowię wątek. W swoim leczeniu doszłam do momentu prawie sprzed choroby. Tzn. są dni, kiedy zapominam o pęcherzu (ale jak o nim pomyślę i skupię się na nim to czuję go). Główną zasługę przypisuję podniesieniu poziomu estrogenów. Trafiłam na kompetentną Panią ginekolog, która - początkowo za moja namową- przepisała mi trochę estrogenów dopochwowo. Na kolejnej wizycie Pani była dumna i pełna nowej wiedzy, którą wyniosła z konferencji z udziałem ginekologów i urologów. Na tejże konferencji "dowiedziała się" o zbawiennym działaniu estrogenów na pęcherz. Potem brałam tabletki antykoncepcyjne z estrogenem. Jednocześnie bromergon na obniżenie prolaktyny. Tym oto sposobem żyję w miarę normalnie, choć z lękiem o przyszłość. Być może to zasługa czasu zwyczajnie a nie cudnych leków, ale jest w miarę ok i stabilnie.
Ale jest nowy stresor. Jestem w ciąży. Myśl o porodzie naturalnym wywołuje lęk. Lęk głównie o cewkę i pęcherz. Jak będą parcia to będę sikać, jak będę sikać co chwilę, to przez cewkę będą przechodzić tylko kropelki, to podrażnia, a to powoduje u mnie ciągle parcie na cewkę bez końca. Boję się bólu, chcę znieczulenie albo cesarkę, ale tu znowu cewnikowanie... Masz babo placek. Oczywiście, żaden z lekarzy czy żadna położna nie zrozumieją moim obaw o cewkę i pęcherz.
Drogie Dziewczynki, może u Was też ciut inaczej?
Offline